Orędzie Wielkanocne 2019 r.

Pusty grób Jezusa nie miał prawa w ogóle się zdarzyć. Wynika to najpierw z całkowitej pewności Jego śmierci w Wielki Piątek na krzyżu Golgoty. Mówił o niej jej naoczny świadek, św. Jan, pisząc o przebitym boku Jezusa, z którego „natychmiast wypłynęła krew i woda” (por. J 19, 34). Gwarancją tego, że martwe ciało Chrystusa rzeczywiście spoczywa w grobie, stała się, następnie, decyzja Piłata, który przy nim postawił zbrojną straż. Uczynił to na prośbę arcykapłanów i faryzeuszów, którzy za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do tego, aby – jak mówili Piłatowi – „nie przyszli uczniowie [Jezusa], nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: «Powstał z martwych»” (Mt 27, 64a). Zrobiono zatem wszystko, aby w sposób ostateczny się okazało, że na świecie nie ma niczego, co mogłoby być silniejsze od śmierci.

Tymczasem trzeciego dnia od śmierci Chrystusa Jego grób okazał się pusty. Jak podaje Ewangelista Łukasz, niewiasty, które były obecne przy pogrzebie Jezusa „w pierwszy dzień [nowego] tygodnia (…) kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa” (Łk 24, 1-3). O odsuniętym kamieniu i pustym grobie piszą także w swych Ewangeliach święci Mateusz i Marek. Ponadto w Ewangelii św. Jana fakt pustego grobu Chrystusa powagą swego apostolskiego urzędu osobiście potwierdzili Piotr i Jan. Wszedłszy do środka widzieli bowiem tylko „leżące płótna oraz chustę, która była na głowie” Chrystusa (por. J 20, 6-7).

Niezwykłemu faktowi Jego pustego grobu towarzyszyło ukazanie się aniołów, którzy rzekli do niewiast: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał” (Łk 24, 5-6).

Po latach św. Paweł Apostoł napisze w 1 Liście do Koryntian: „Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem, i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi” (1 Kor 15, 1. 3b-8). Temu Pawłowemu świadectwu towarzyszy wyznanie św. Jana z jego 1 Listu: „[To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione” (1 J 1, 1-2).

Z tym przesłaniem o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym poszli Apostołowie na cały świat. O Życiu, które zostało im objawione, wszędzie dawali świadectwo, także swoją męczeńską śmiercią. W ten właśnie sposób zaczęły się widzialne dzieje Kościoła, które trwają po dzień dzisiejszy – i trwać będą aż po skończenie świata.

Od 1053 lat, od chwili Mieszkowego chrztu, te dzieje toczą się także na naszej polskiej ziemi. W Millennium tego wydarzenia, decydującego dla całej naszej późniejszej, także dzisiejszej, historii arcybiskup krakowski Karol Wojtyła w poemacie Wigilia wielkanocna 1966 prosił Boga: „Pozwól mi patrzeć własnymi oczyma i poprzez własne <>:/ ojczyzna posiada bliskość niewysłowioną – ruch, który przenika stulecia,/ który pozwala wyłonić z pokoleń nie treść, lecz właśnie osobę,/ jej życie mierzyć swym życiem – i nagle znajdować wzajemność –/ to Ktoś inny moją stał się miarą”.

Te słowa, tutaj, w krakowskiej katedrze na Wawelu, nabierają szczególnie głębokiej treści. Znajdując się w tym właśnie miejscu, dzisiaj, w Wigilię wielkanocną 2019 roku, przy relikwiach świętych Stanisława i Jadwigi, nieopodal grobów naszych królów, przywódców i wodzów, wobec prochów naszych narodowych wieszczów doświadczamy owej niewysłowionej bliskości naszej Ojczyzny, która pozwala nam poprzez swoje chrześcijańskie dzieje, w tym również przez wiarę naszych spoczywających na Wawelu wielkich Polaków, odkrywać Chrystusa, który stał się miarą naszego człowieczeństwa. On – ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan – najpełniej ukazał sobą prawdę o człowieku jako istocie stworzonej na obraz i podobieństwo Boże. Prawdę o godności człowieka i jego ostatecznym powołaniu do wiecznej szczęśliwości. Prawdę o świętości ludzkiego życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Prawdę o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. Prawdę o rodzinie jako podstawowej komórce społecznej.

Dziewięć lat później, w roku 1975, w poemacie Rozważanie o śmierci, kardynał Wojtyła, nawiązując do słów Chrystusa zawartych w Ewangelii św. Jana (por. J 5, 24) pisał: „Mysterium paschale –/ tajemnica Przejścia,/ w której/ jest odwrócony porządek mijania,/ gdyż przemija się od życia ku śmierci –/ takie jest doświadczenie i oczywistość taka./ Przechodzenie poprzez śmierć ku życiu/ jest tajemnicą./ Tajemnica – to zapis głęboki/ dotychczas nie odczytany do końca”.

Z całego serca życzę wszystkim, którzy słuchają tych słów, aby ich życie stawało się pełnym nadziei wkraczaniem w tajemnicę „przechodzenia poprzez śmierć ku życiu”. Przechodzenia za naszym Panem Jezusem Chrystusem, który umarł i zmartwychwstał. Który jest naszą Drogą prowadzącą do pełni Życia. Który jest najwyższą i ostateczną Prawdą o Bogu i o nas samych.

Chrystus zmartwychwstał!
Prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!

+ Marek Jędraszewski
Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski