Drodzy Bracia i Siostry!
W dzisiejszej Ewangelii zmartwychwstały Jezus mówi do niewiast: „Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”. Średniowieczny teolog Dionizy Kartuz, komentując tę scenę, podkreślił, że Jezus nazywa uczniów braćmi, jeszcze przed spotkaniem w Galilei, choć właściwie mógłby nazwać ich zdrajcami. W tym momencie, niejako na nowo, staje przed nami cały dramat uczniów, którzy podczas ostatniej wieczerzy usłyszeli od Chrystusa zapowiedź: „Zaprawdę powiadam wam, jeden z was mnie zdradzi”. Jedno z najbardziej znanych przedstawień tego momentu namalował Leonardo da Vinci na ścianie refektarza klasztoru Dominikanów w Mediolanie. Artyście udało się pokazać zdumienie, przerażenie i gorączkowe pytanie apostołów o tożsamość zdrajcy.
Dziś, z perspektywy wieków, znając dalszy ciąg historii zbawienia, jesteśmy raczej skłonni pytać ze zdziwieniem: „Jak to «jeden»?”. Czyż Piotr nie zaparł się trzy razy swojego Pana? Czyż pozostali apostołowie, z wyjątkiem Jana, nie uciekli w decydującej chwili męki Jezusa? A jednak słowa Chrystusa wydają się dotykać tylko tajemnicy Judasza. W ten sposób nasz Pan mówi, że jest taki rodzaj odejścia od Niego, który prawdziwie zasługuje na miano zdrady, a jest nim zwątpienie w Boże miłosierdzie.
Jak mówi jeden z bohaterów powieści Każdy w swojej nocy: „Wszyscy możemy nasze imię umieścić na miejscu Judasza. Jego zdradę można było wybaczyć. Błąd polegał na tym, że uważał, że nie można, dlatego się powiesił. Wyobraź sobie, że wszystko inaczej by się potoczyło. Podbiegłby do Jezusa na krzyżu. Jak myślisz, z jakim spojrzeniem by się spotkał? Nienawiści? Nie sądzę. Ze spojrzeniem pełnym miłości”. W tę zadziwiającą tajemnicę Bożego przebaczenia wprowadza nas w tym roku w sposób szczególny papież Franciszek, który w książce Miłosierdzie to imię Boga podkreśla, że przekaz o miłosierdziu to najważniejsze przesłanie Jezusa.
W odczytywanym dziś fragmencie Dziejów Apostolskich Święty Piotr już po trzykrotnym wyznaniu miłości do Zbawiciela pokazuje, że Bóg wkracza ze swym miłosierdziem w życie człowieka po to, by je zmienić. Przyjmuje nas takimi, jacy jesteśmy, ale nigdy takimi samymi nas nie zostawia. Sekretarka Bożego Miłosierdzia, święta siostra Faustyna zapisała w Dzienniczku, że gdy otrzymała naukowy artykuł o miłosierdziu Bożym, w modlitwie ujrzała Pana Jezusa, a u Jego stóp dwóch autorów. Święta relacjonuje: „Obaj trzymali pióra w ręku, a z czubków tych obu piór wychodziły błyski i ogień na kształt błyskawicy, który trafiał w wielki tłum ludzi, który był zapędzony, nie wiem dokąd, w swym biegu. Skoro został tknięty tym promieniem, odwracał się od tłumu i wyciągał ręce do Jezusa; jedni wracali z wielką radością, a inni z wielkim bólem i żalem. Jezus patrzył się z wielką łaskawością na obu”.
Tekst w sensie ścisłym odnosi się do znanych siostrze Faustynie teologów: ojca Andrasza i błogosławionego księdza Sopoćki, ale w szerszym sensie zapowiada rozkwit badań nad Bożym miłosierdziem w Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, u którego początku stał profesor naszego Wydziału Teologicznego − ksiądz Ignacy Różycki. To on wprowadził w naukowy warsztat teologiczny Świętego Jana Pawła II, który dał Kościołowi i światu encyklikę o Bożym miłosierdziu. Mamy świadomość, że przed wszystkimi wykładowcami i studentami naszej uczelni stoi to zadanie, by swą pracą przybliżali ludzi do Boga, który jest miłosierny.
Nie jest przypadkiem, że właśnie w Krakowie, przy sanktuarium w Łagiewnikach, ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz utworzył Międzynarodową Akademię Miłosierdzia Bożego, która skupia teologów z całego świata. W ten sposób nasza uczelnia stara się realizować słowa Świętego Maksyma Wyznawcy, że „miłość i miłosierdzie wyrażają się nie tylko w rozdawaniu mienia, ale o wiele bardziej w dzieleniu się Bożą nauką i w osobistej posłudze bliźniemu”.
Uniwersytet Papieski pragnie uczyć się wyobraźni miłosierdzia od swych świętych patronów. Szczególną wrażliwością na ludzką krzywdę cechowała się Święta Jadwiga Królowa, fundatorka Wydziału Teologicznego Akademii Krakowskiej, która po naprawieniu przez króla Jagiełłę niesprawiedliwości uczynionych poddanym spytała go: „A kto im łzy powróci?”. Przykładem dla nas powinien być także święty profesor teologii Jan Kanty. Opowieści o tym, jak cudownie pomógł służącej posklejać rozbity dzban mleka i jak powrócił do niego kosz jabłek, ofiarowany wcześniej ubogim sąsiadom, świadczą, że od wieków stawiany był za wzór miłosierdzia. Wspierał zwłaszcza studentów: ubogim rozdawał swoje odzienie i obuwie, pod jego drzwiami żacy często znajdowali przygotowany dla nich posiłek.
Znamy też podobne historie z życia Świętego Jana Pawła II, który uświadomił nam, że relacja miłosierdzia nie jest jakimś odruchem litości i nie może poniżać drugiej osoby, ale „opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, którym jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu godności, która jest jemu właściwa” (Dives in misericordia, 6). Również nasz uniwersytet coraz głębiej doświadcza prawdy, że „w swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie, jako wydobywanie się dobra”. Widzimy to choćby na przykładzie działającej w budynkach naszej uczelni Spółdzielni Socjalnej Równość, w której osoby zagrożone bezrobociem i niepełnosprawne rozwijają się w wielu dziedzinach, zdobywają doświadczenie zawodowe i odnoszą sukces. Dzięki tej inicjatywie otrzymaliśmy nagrodę w konkursie Małopolski Lider Przedsiębiorczości Społecznej, a w zeszłym roku odwiedziła nas unijna komisarz do spraw rynków pracy i polityki zatrudnienia.
Uniwersytet Papieski pragnie być coraz bardziej przyjazny dla studentów z różnym stopniem niepełnosprawności fizycznej. Wykładowcy i studenci często patrzą z podziwem na osiągnięcia takich młodych ludzi jak Bawer, który mimo ograniczenia ruchowego niedawno obronił doktorat z teologii, czy Kamil, student filozofii, którego pasją jest dziennikarstwo i który poruszając się na specjalnym wózku jako reporter naszej uniwersyteckiej telewizji, nakręcił program o corocznej pielgrzymce zakonu maltańskiego do Lourdes. Jego współpracownicy zgodnie wyznali, że pojawienie się Kamila stanowi jeden z największych darów, jakie dostała nasza uniwersytecka stacja: „Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec potencjału, jaki w nim drzemie. Jego determinacja dodaje nam wszystkim sił”.
Drodzy Bracia i Siostry, wysiłek przystosowania pomieszczeń naszej uczelni do potrzeb osób niepełnosprawnych nie byłby możliwy do realizowania bez waszej pomocy materialnej. Pragnę za nią wszystkim serdecznie podziękować. Szczególną formą wyrażenia naszej wdzięczności jest comiesięczna msza święta sprawowana w kościele Świętego Marka w Krakowie. Każdego ósmego dnia miesiąca modlimy się za żyjących, a każdego siedemnastego − za zmarłych dobrodziejów naszego uniwersytetu. Zapewniając o modlitwie, pragnę życzyć wszystkim w tym szczególnym świątecznym czasie doświadczenia Bożego i ludzkiego miłosierdzia. W Roku Jubileuszowym w naszej Ojczyźnie otwarto sześćset trzydzieści bram miłosierdzia, głównie w świątyniach.
Wraz z całą wspólnotą Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie życzę wszystkim rodzinom, by również wejścia do waszych domów i do miejsc pracy stawały się takimi bramami.
ks. prof. dr hab. Wojciech Zyzak
rektor