15 lat temu z inicjatywy Caritas Archidiecezji Krakowskiej powstało pierwsze w Polsce Okno Życia. Pomysł był wynikiem wyjazdów studyjnych do Niemiec dyrektorów krakowskiej Caritas ks. Jana Kabzińskiego i ks. Bogdana Korduli, gdzie takie rozwiązanie wprowadzono po raz pierwszy w 1999 r. po serii doniesień o odnalezieniu martwych noworodków. Na utworzenie okna życia w Domu Samotnej Matki przy ul. Przybyszewskiego 39 w Krakowie zgodził się prowadzący Dom Wydział Duszpasterstwa Rodzin.

Okno poświęcił 19 marca 2006 r. metropolita krakowski ks. kard. Stanisław Dziwisz, prosząc „by było znakiem nadziei, że każdy przychodzący na świat człowiek, mimo zagubienia się rodziców, zostanie przyjęty z miłością przez życzliwych ludzi, którzy obdarzą go ciepłem życia rodzinnego”. Nad oknem, otwieranym z zewnątrz, ogrzewanym i wyposażonym w alarm, który uruchamia się wewnątrz domu po otwarciu, umieszczono papieski herb Jana Pawła II i logo Caritas.

Początkowo myśleliśmy, że okno życia będzie symbolem, zwróceniem uwagi na los porzucanych dzieci. Jednak już po trzech miesiącach od otwarcia krakowskiego okna życia znalazła się w nim pierwsza dziewczynka. W przeprowadzonej kampanii tłumaczyliśmy, że najlepszym rozwiązaniem jest urodzenie dziecka w szpitalu, a okno jest ostatecznością, alternatywą dla porzucenia dziecka w przypadkowym miejscu. Rozdawaliśmy tysiące ulotek wspólnie z ośrodkami pomocy społecznej i policją. Hucznie świętowaliśmy rocznice utworzenia Okna Życia, mając nadzieję, że informacja o tym miejscu dotrze do środowisk, gdzie kiedyś może być potrzebna… Z okazji 5-lecia Okna Życia wydaliśmy gazetę, która trafiła do wszystkich parafii naszej diecezji. Powstanie krakowskiego Okna Życia rozpoczęło tworzenie podobnych miejsc w innych miastach. Dziś jest ich kilkadziesiąt, a na przestrzeni lat pozostawiono w nich ponad setkę dzieci.

Na 10-lecie Okna Życia przyjechał zaproszony przez nas Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, a pierwsze serduszka na mapie Okien Życia przykleiły dzieci, które pozostawione kiedyś w Oknie Życia, wychowują się w rodzinie adopcyjnej. Rzecznik Praw Dziecka porównał w swoim wystąpieniu Okna Życia do pogotowia ratunkowego albo radiowozu policyjnego. „Kiedy jest wybór tylko między mostem a miejscem bezpiecznym, wtedy wybiera się miejsce bezpieczne i to jest właściwe” – podkreślał. – „Chciałbym bardzo, żebyśmy jednak dotarli z informacją do wszystkich potencjalnych rodziców, że to też można inaczej, że jest też szpital, że jest ośrodek adopcyjny, że jest ośrodek pomocy społecznej, że jest wiele instytucji i osób, które chętnie wspomogą, które podejmą właściwe działania, bo to dla dobra dziecka. Oczywiście to życie jest najważniejsze, ale jeśli jeszcze uda się zabezpieczyć inne prawa, to do tego trzeba dążyć. Ale absolutnie nie można kwestionować formy, która ratuje życie” – podsumował.

Wiele razy pisaliśmy o problemie Okien Życia, prosząc o opinię rzeczników sądu i policji.

„W prawie znane jest pojęcie stanu wyższej konieczności, gdzie poświęcamy dobro o niższej wartości, by ratować dobro o wartości wyższej. W tym przypadku prawo dziecka do życia jest dobrem o oczywiście wyższej wartości niż prawo do informacji, czyli prawo dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców. Ale oprócz prawa są jeszcze wartości, które każdy człowiek nosi w sercu. Ich nie da się zadekretować, a one mówią nam jasno: ratujmy życie ludzkie, jak tylko potrafimy” – napisał wtedy Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie, Sędzia Waldemar Żurek.

Siostry Cherubina i Józefina już nie żyją, ale ich następczynie kontynuują pracę w Domu Samotnej Matki, gdzie mieści się Okno Życia. W tym roku z powodu pandemii nie będzie hucznych obchodów, a Oknem Życia zajmuje się już wyłącznie prowadzący Dom Wydział Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Krakowskiej. Dziękujemy wszystkim Siostrom, które przez te lata czuwały przy Okna Życia, Wydziałowi Duszpasterstwa Rodzin, sponsorom, wszystkim, którzy angażowali się w to, by adopcje dzieci przebiegały jak najsprawniej i tym, którzy pomagali rozpowszechnić informację o tym miejscu.

Agnieszka Homan

Caritas Archidiecezji Krakowskiej

OKNO ŻYCIA

Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Wewnątrz okna stoi łóżeczko, w którym można pozostawić niemowlę. Po otwarciu okna uruchamia się alarm, który wzywa mieszkające w domu siostry nazaretanki. Okno jest oznaczone papieskim herbem Jana Pawła II, logo Caritas i napisem „Okno Życia”. To wspólna inicjatywa Wydziału Rodziny Kurii Metropolitalnej oraz Caritas Archidiecezji Krakowskiej, podjęta przed pierwszą rocznicą śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II – niestrudzonego obrońcy życia.

„Okno Życia” powstało, aby zwrócić uwagę na problem dzieci porzucanych na ulicy lub na śmietnikach. Siostry proszą o rozpowszechnianie wiadomości, że matki, które ukrywają ciążę i nie chcą rodzić w szpitalu, mogą zostawić dziecko w bezpiecznym miejscu przy ul. Przybyszewskiego 39 w Krakowie. – „Prosimy matki, które nie mogą wychowywać swojego dziecka: nie zabijajcie go, nie porzucajcie na śmietniku. Zostawcie je tutaj, w Oknie Życia. Niech trafi do adopcji. Dajcie mu szansę na życie i miłość” – apelują.

Nie wszystkie matki wiedzą, że po urodzeniu dziecka w szpitalu mogę je tam zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych. Po zostawieniu dziecka mają sześć tygodni na podjęcie ostatecznej decyzji. Jeśli się nie zdecyduje na wychowywanie dziecka, trafia ono do adopcji.
„Myślałyśmy, że to będzie tylko symbol, ale okazało się, że już w trzy miesiące po poświęceniu w oknie znalazło się pierwsze dziecko” – powiedziała s. Józefina z domu przy ul. Przybyszewskiego 39.
Pierwsze dwoje dzieci pogotowie przewiozło do krakowskiego Szpitala Św. Ludwika, natomiast później Caritas nawiązała współpracę z Kliniką Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie trafiły kolejne dzieci. Tamtejszy ordynator, prof. dr hab. med. Ryszard Lauterbach, zasugerował Caritas zakup inkubatora w celu zapewnienia dzieciom oczekującym na przyjazd pogotowia optymalnych warunków. Po ogłoszeniu przez Caritas informacji o zbiórce funduszy na zakup choćby używanego inkubatora, anonimowy darczyńca zakupił nowy sprzęt i sfinansował jego zamontowanie w domu przy ul. Przybyszewskiego 39.

Aby procedura adopcji dzieci przebiegała jak najsprawniej, Caritas podpisała umowę o współpracy z krakowskim Ośrodkiem Adopcyjno-Opiekuńczym „Dzieło Pomocy Dzieciom”. Zadaniem ośrodka adopcyjnego jest też praca z rodzinami, przygotowującymi się do adopcji.

Daj szansę na życie!
Caritas Archidiecezji Krakowskiej przeprowadziła też kampanię informacyjną na temat możliwości oddania dziecka do adopcji i „Okna Życia”. Jej celem było dotarcie do kobiet ukrywających ciążę i niemogących wychowywać dziecka, którego się spodziewają. Drugim celem kampanii była zmiana nastawienia do adopcji i do kobiet oddających dziecko do adopcji.

Matko!
Jesteś w ciąży, nie wiesz, co robić…
Nie możesz wychować dziecka, które urodzisz?
Możesz zostawić je w szpitalu po porodzie i zrzec się praw rodzicielskich:
zostanie adoptowane przez czekającą na dziecko rodzinę.
Ukrywasz ciążę, nie chcesz rodzić w szpitalu?
Nie narażaj dziecka na niebezpieczeństwo!
Zostaw je w bezpiecznym miejscu: w OKNIE ŻYCIA
Kraków – Bronowice, ul. Przybyszewskiego 39.
Daj mu szansę na życie i miłość w rodzinie adopcyjnej.
Tobie też będzie lżej, jeśli ono będzie bezpieczne.

Caritas przygotowała ponad 50 tysięcy ulotek z takim tekstem. Ulotki zostały przekazane do parafii, placówek dla bezdomnych i najuboższych oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Sekcji Prewencji Komendy Miejskiej Policji. Pracownicy MOPS, w tym streetworkerzy oraz pracownicy policji zostawiają te ulotki w miejscach, w których pracują.

Trzy dni po znalezieniu w Oknie Życia piątego dziecka zwłoki innego noworodka wyłowiono z Wisły. Czasem kobieta w ciąży znajduje się w tak trudnej sytuacji, że nie widzi z niej wyjścia. Caritas chciałaby dotrzeć do wszystkich środowisk, w których może się zdarzyć coś podobnego, żeby pokazać, że zawsze istnieje rozwiązanie problemu jak najmniej krzywdzące i matkę i dziecko.

Kiedy do adopcji?
Jak długo trwa droga dziecka do adopcji? Zależy to od sądu i od ośrodka adopcyjnego. Ze względu na dobro dziecka starają się skrócić ten czas do koniecznego minimum.

Siostry informują o pozostawionym dziecku ośrodek adopcyjny, który natychmiast powiadamia o tym sąd, występując równocześnie z dwiema prośbami: o wydanie postanowienia w sprawie zarządzeń opiekuńczych dotyczących dziecka oraz o nadanie dziecku tożsamości, czyli imienia i nazwiska. Odpowiadając na prośbę ośrodka, sąd wydaje decyzję o umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej typu pogotowia rodzinnego. O szybkości działania sądu świadczy fakt, że decyzja taka była wydawana nawet tego samego dnia, w którym do sądu wpłynęło pismo. Powyższa decyzja sądu zapewnia dziecku opiekę po wyjściu ze szpitala. Rodzina zastępcza zawodowo zajmuje się opieką nad dziećmi, które z różnych powodów nie mogą być ze swoimi rodzicami. Powierza się jej zwykle od 1 do 3 małych dzieci.

Równolegle przebiega procedura nadania tożsamości dziecku, czyli nadania mu imienia i nazwiska oraz sporządzenia aktu urodzenia. Po jej zakończeniu rozpoczyna się procedura adopcyjna. Wtedy ośrodek adopcyjny składa wniosek o preadopcję – powierzenie pieczy nad dzieckiem rodzinie starającej się o adopcję. Najczęściej sąd podejmuje decyzję o preadopcji bardzo szybko, nawet w ciągu tygodnia i dziecko po wyjściu ze szpitala nie trafia do rodziny zastępczej, ale jest od razu umieszczane w rodzinie starającej się o adopcję i w niej przebywa podczas trwania procedury adopcyjnej. Preadopcja to bardzo ważny czas dla rodziny – czas dojrzewania do ostatecznej decyzji. Rodzina jest już opiekunem prawnym, może poznać i pokochać dziecko, o którego adopcję się stara, aby idąc na rozprawę adopcyjną być całkowicie przekonaną i zdecydowaną.

Ponad 50 podobnych miejsc działa już w całej Polsce. Już prawie 90 porzuconych noworodków uniknęło dzięki nim niebezpieczeństwa i trafiło do rodzin adopcyjnych.

Niestety, wciąż zdarzają się przypadki porzucania niemowląt w przypadkowych miejscach, gdzie grozi im śmierć z wychłodzenia, dlatego Caritas apeluje o rozpowszechnianie informacji o oknach.