Dnia 17 maja 2019 r., nasza wspólnota parafialna została zaproszona przez bp. Jana Zająca, Honorowego Kustosza Sanktuarium Bożego Miłosierdzia oraz jego Kustosza, ks. prałata Franciszka Ślusarczyka do udziału w całonocnej modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w Kaplicy Wieczystej Adoracji.
Wieczysta Adoracja
Żywy pomnik wdzięczności Bogu bogatemu w miłosierdzie za pontyfikat Jana Pawła II
Ojciec Święty Jan Paweł II podpisał 31 marca 2005 roku list przeznaczony do odczytania w Niedzielę Bożego Miłosierdzia w Sanktuarium w Łagiewnikach. W liście tym napisał: „Cieszę się, że w tę niedzielę rozpocznie się w Sanktuarium wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Nic tak, jak eucharystyczna obecność Pana, nie uobecnia dzieła miłosierdzia, jakie dokonało się przez Krzyż i Zmartwychwstanie”.
Dlatego prosimy was w Roku Eucharystii i 100-lecia urodzin św. Siostry Faustyny, aby z wieczystej adoracji, czyli trwającej 24 godziny na dobę przez wszystkie dni w roku (z wyjątkiem Wielkiego Piątku), uczynić żywy pomnik wdzięczności Bogu bogatemu w miłosierdzie za pontyfikat Jana Pawła II. Swoją gotowość modlitwy można zgłaszać w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia osobiście, za pośrednictwem telefonu oraz internetu.
W szczególny sposób pragniemy także zwrócić się do ludzi młodych, tak bliskich Ojcu Świętemu. Niech nasza obecność przy Chrystusie Eucharystycznym uczyni z nas prawdziwych świadków miłosierdzia i odnowi oblicze całej ziemi!
Kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia
* * *
List Papieża Jana Pawła II na Niedzielę Miłosierdzia
Zbliża się Niedziela Miłosierdzia Bożego. Z tej okazji pragnę przekazać moje serdeczne pozdrowienia wszystkim, którzy będą się gromadzić w krakowskim Sanktuarium w Łagiewnikach, aby wielbić Boga za Jego przebaczającą miłość. Pragnę ponownie zawierzyć tej miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości.
Cieszę się, że w tę niedzielę rozpocznie się w Sanktuarium wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Nic tak, jak eucharystyczna obecność Pana, nie uobecnia dzieła miłosierdzia, jakie dokonało się przez Krzyż i Zmartwychwstanie. Niech zatem ta obecność będzie dla wszystkich pielgrzymów źródłem mocy i nadziei.
Wszystkim czcicielom Bożego Miłosierdzia z serca błogosławię:
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Watykan, 31 marca 2005r.
Jan Paweł II, Papież
Adoracja w życiu Świętej Siostry Faustyny
Święta Siostra Faustyna w Najświętszym Sakramencie dostrzegała źródło mocy wśród znoju i szarzyzny życia codziennego, tarczę i obronę od pocisków nieprzyjacielskich i wysiłków piekła, pokrzepienie wśród niepowodzeń i zwątpienia (Dz. 356). Miłość Jezusa Eucharystycznego była dla niej niepodważalnym motywem ufności w każdej okoliczności życia, w chwilach bliskich rozpaczy, odrzucenia przez ludzi, nieskutecznych wysiłków i życiowych porażek (Dz. 356). Z tabernakulum czerpała siłę, odwagę i światło, tu szukała ukojenia w chwilach udręki (Dz. 1037).
Głębokie i wszechogarniające wniknięcie w tajemnicę żywej obecności Chrystusa w Eucharystii wyraża jej krótka i prosta konstatacja: Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim (Dz. 1037). Wszystkim, to znaczy jedynym Powiernikiem, przed którym zwierzała się ze wszystkiego (Dz. 504); wiernym Przyjacielem, zawsze obecnym, wyzwalającym z poczucia osamotnienia. O, jak szczęśliwa dusza moja – pisała – że mam takiego Przyjaciela, który mi zawsze dotrzymuje towarzystwa, nie czuję się samotna, choć jestem w odosobnieniu (Dz. 877). Jezus utajony w Hostii był dla niej Mistrzem, który uczył jak żyć (Dz. 82), Matką, do której można przyjść ze swoimi radościami i trudnościami.
http://www.faustyna.opoka.org.pl/fduchowosc.htm
Fragmenty Dzienniczka
„Wielki Piątek – Jezus porywa serce moje w sam żar miłości. Było to w czasie wieczornej adoracji. Nagle ogarnęła mnie obecność Boża. Zapomniałam o wszystkim. Jezus daje mi poznać, jak wiele cierpiał (11) dla mnie. Trwało to bardzo krótko. Tęsknota straszna. Pragnienie kochania Boga” (Dz 26).
„Jezu, Boski więźniu miłości, kiedy rozważam Twoją miłość i wyniszczenie się dla mnie, to zmysły mi ustają. Kryjesz swój majestat niepojęty i zniżasz się do mnie nędznej; o Królu chwały, choć taisz swą piękność, jednak wzrok mej duszy rozdziera zasłonę. Widzę anielskie chóry, które nieustannie oddają Ci cześć, i wszystkie Moce niebieskie, które Cię nieustannie wielbią i nieustannie mówią: Święty, Święty, Święty.
O, kto pojmie Twoją miłość i Twoje niezgłębione miłosierdzie ku nam. O Więźniu Miłości, zamykam swoje biedne serce w tym tabernakulum, aby Cię nieustannie, dzień i noc, adorowało. Nie znam przeszkody w tej adoracji i chociaż będę fizycznie oddalona, serce moje zawsze jest z Tobą. Nic tamy miłości mojej ku Tobie położyć nie może. Nie istnieją dla mnie przeszkody. O Jezu mój, będę Cię pocieszać za wszystkie niewdzięczności, bluźnierstwa, oziębłość, nienawiść bezbożnych, świętokradztwa. O Jezu, pragnę płonąć jako ofiara czysta i wyniszczona przed tronem Twojego utajenia. Nieustannie Cię błagam za konającymi grzesznikami” (Dz 80).
„(37) + Kiedy poszłam na adorację, uczułam bliskość Boga. Po chwili ujrzałam Jezusa i Maryję. Widzenie to napełniło duszę moją radością i zapytałam się Pana: Jaka jest wola Twoja, Jezu, w tej sprawie, w której mi się spowiednik każe spytać? – Jezus mi odpowiedział: Jest wolą moją, aby tu był, i niech się sam nie zwalnia. – I zapytałam się Jezusa, czy może być ten napis: „Chrystus, Król Miłosierdzia”. – Jezus mi odpowiedział: Jestem Królem Miłosierdzia, a nie mówił – „Chrystus”. W pierwszą niedzielę po Wielkanocy, pragnę, żeby był publicznie ten obraz wystawiony. Niedziela ta jest Świętem Miłosierdzia. Przez Słowo Wcielone daje poznać przepaść miłosierdzia mojego” (Dz. 88)
„Kiedy przyszłam na adorację, odczułam w duszy, że weszłam do świątnicy Boga żywego, którego majestat wielki i niepojęty. I dał mi Pan poznać, czym są nawet najczystsze duchy wobec Niego. Chociaż na zewnątrz nic nie widziałam, obecność Boża przenikła mnie na wskroś. W tej chwili dziwnie mój umysł został oświecony. Przesunęła się przed oczyma mojej duszy wizja, jak u Pana Jezusa w Ogrójcu. Najpierw cierpienia fizyczne i wszystkie okoliczności, które je powiększają; cierpienia duchowe w całej rozciągłości i te, o których nikt wiedzieć nie będzie. W tę wizję wchodzi wszystko: posądzenia niewinne, odebranie dobrej sławy. Napisałam to w streszczeniu, ale to poznanie było tak jasne, że to, co później przeżywałam, nic się nie różniło od chwili, kiedy poznałam. Imię moje ma być „ofiara”. Kiedy skończyła się wizja, zimny pot spłynął mi po czole” (Dz.135).
„Jezus dał mi poznać, że chociaż się nie zgodzę na to, to jednak mogę się zbawić i łask, których mi udzielał, nie zmniejszy i nadal będzie w takiej samej poufałości ze mną, tak że chociaż się nie zgodzę na tę ofiarę, to nie zmniejszy się przez to hojność Boża. I dał mi Pan poznać, że cała tajemnica ode mnie zależy, od mojego dobrowolnego zgodzenia się na tę ofiarę z całą świadomością umysłu. W tym akcie dobrowolnym i świadomym jest cała moc i wartość przed Jego majestatem. Chociażby mnie nic z tego, na com się ofiarowała, nie dosięgło, jednak przed Panem jest jakoby już wszystko (64) dokonane. W tym momencie poznałam, że wchodzę w łączność z majestatem niepojętym. Czuję, że Bóg czeka na moje słowo, na moją zgodę. Wtem duch mój pogrążył się w Panu i rzekłam: Czyń ze mną co Ci się podoba, poddaję się woli Twojej. Wola Twoja święta od dziś jest mi pokarmem. Wierna będę żądaniom Twoim, przy pomocy Twojej łaski. Czyń ze mną, co Ci się podoba. Błagam Cię, o Panie, bądź ze mną w każdym momencie życia mojego (Dz. 136).
„Wtem – kiedy się zgodziłam wolą i sercem na tę ofiarę – obecność Boga przenikła mnie na wskroś. Dusza moja została pogrążona w Bogu i zalana tak wielkim szczęściem, że ani w części tego napisać nie mogę. Czułam, że majestat Jego otacza mnie. Dziwnie zostałam zlana z Bogiem. Widziałam wielkie upodobanie Boże w sobie i nawzajem utonął duch mój w Nim. Świadoma tego zjednoczenia się z Bogiem, czuję, że jestem szczególnie miłowana, i nawzajem – kocham całą siłą swej duszy. Tajemnica wielka zaszła na tej adoracji, tajemnica między mną a Panem; i zdawało mi się, że skonam z miłości w Jego spojrzeniu. Choć mówiłam wiele z Panem, jednak bez słowa. I powiedział Pan: Jesteś rozkoszą dla serca mojego, od dziś każdy uczynek, najdrobniejszy, ma w oczach moich upodobanie, cokolwiek czynić będziesz. W tym momencie czułam się przekonsekrowana. Powłoka ciała jest ta sama, ale dusza inna, w niej mieszka Bóg z całym swoim upodobaniem. Nie uczucie, ale świadoma rzeczywistość, której nic mi przyćmić nie może. Wielka tajemnica zadzierzgnęła się między mną a Bogiem. Odwaga i moc pozostała w duszy mojej. Kiedy wyszłam z adoracji, ze spokojem spojrzałam w oczy temu wszystkiemu, czego się przedtem tak bardzo lękałam” (Dz. 137).
„Przypominam sobie, że najwięcej światła otrzymałam w adoracjach, które odprawiałam codziennie przez pół godziny przez cały Post przed Najświętszym Sakramentem leżąc krzyżem. W tym czasie poznałam głębiej siebie i Boga. Pomimo że miałam wiele przeszkód do odprawienia takiej modlitwy, pomimo że miałam pozwolenie przełożonych. Niech dusza wie, że aby się modlić i wytrwać w modlitwie, musi się uzbroić w cierpliwość i mężnie pokonywać trudności zewnętrzne i wewnętrzne – trudności wewnętrzne: zniechęcenie, oschłości, ociężałość, pokusy; zewnętrzne: wzgląd ludzki – i uszanować chwile, które są przeznaczone na modlitwę. Sama tego doświadczyłam, że jeżeli nie odprawiłam modlitwy w czasie dla niej przeznaczonym, później też jej nie odprawiłam, bo mi obowiązki nie pozwoliły, a jeżeli ją odprawiłam, to z wielkim trudem, bo myśl ucieka do obowiązku. Zdarzała mi się ta trudność, że jeżeli dusza dobrze odprawiła modlitwę i wyszła z niej z wewnętrznym, głębokim skupieniem, inni sprzeciwiają jej się w tym skupieniu, a więc musi być cierpliwość, aby wytrwać w modlitwie. Zdarzała mi się rzecz taka niejednokrotnie, że kiedy dusza moja była głębiej pogrążona w Bogu i większy owoc odniosła z modlitwy, i obecność Boża towarzyszyła w ciągu dnia, a przy pracy było większe skupienie i większa dokładność, i wysiłek w obowiązku – to jednak zdarzało mi się, że właśnie wtenczas najwięcej miałam upomnień, że jestem nieobowiązkowa, że jestem obojętna na wszystko, bo dusze mniej skupione chcą, aby i inni byli im podobni, ponieważ są dla nich ustawicznym wyrzutem” (Dz. 147).
Kiedy poszłam na adorację, usłyszałam te słowa: „Córko moja umiłowana, zapisz te słowa, że: odpoczęło serce moje dziś w klasztorze tym. Mów światu o moim miłosierdziu, o mojej miłości. Palą mnie płomienie miłosierdzia, pragnę je wylewać na dusze ludzkie. O, jaki mi ból sprawiają, kiedy ich przyjąć nie chcą. Córko moja, czyń, co jest w twej mocy w sprawie rozszerzenia czci miłosierdzia mojego, ja dopełnię, czego ci nie dostawa. Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego serca mojego, a ja ich napełnię pokojem.
„Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej”, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2000.
Adoracja w ujęciu teologicznym
KKK 2096 Adoracja jest pierwszym aktem cnoty religijności. Adorować Boga oznacza uznać Go za Boga, za Stwórcę i Zbawiciela, za Pana i Mistrza wszystkiego, co istnieje, za nieskończoną i miłosierną Miłość. „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Łk 4, 8) mówi Jezus, powołując się na Księgę Powtórzonego Prawa (Pwt 6, 13).
KKK 2097 Adorować Boga2807 oznacza z szacunkiem i całkowitą uległością uznać „nicość stworzenia”, które istnieje jedynie dzięki Bogu. Adorować Boga oznacza wychwalać Go, wielbić i uniżać samego siebie – podobnie jak Maryja w „Magnificat” – wyznając z wdzięcznością, że On uczynił wielkie rzeczy i że święte jest Jego imię8B Por. Łk 1, 46-49.. Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia się w sobie, z niewoli grzechu i bałwochwalstwa świata.
KKK 2114 Adoracja Jedynego Boga integruje życie ludzkie. Przykazanie adoracji samego Pana czyni człowieka prostym i chroni go przed zupełnym rozbiciem. Bałwochwalstwo jest wypaczeniem wrodzonego zmysłu religijnego człowieka. Bałwochwalcą jest ten, kto „niezniszczalne pojęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga”41Orygenes, Contra Celsum, 2, 40..
KKK 2628 Adoracja jest zasadniczą postawą człowieka, który uznaje się za 2096-2097 stworzenie przed swoim Stwórcą. Wysławia wielkość Pana, który nas stworzył 83 Por. Ps 95, 1-6., oraz wszechmoc Zbawiciela, który wyzwala nas od zła. Jest uniżeniem się ducha przed „Królem chwały” (Ps 24, 9-10) i pełnym czci milczeniem przed Bogiem, który jest „zawsze większy”84Św. Augustyn, Enarratio in Psalmos, 62, 16.. Adoracja trzykroć świętego i miłowanego ponad 2559 wszystko Boga napełnia nas pokorą oraz nadaje pewność naszym błaganiom.
Ks. Michał Kaszowski, Teologia w pytaniach i odpowiedziach, www.teologia.pl
Adoracja w ujęciu duchowym
Jaką wartość posiada adoracja Najświętszego Sakramentu?
Zmartwychwstały Jezus jest obecny pod postaciami chleba i wina prawdziwie jako Bóg i jako człowiek – ze Swoim ciałem, krwią i duszą. Ze względu na tę stałą i realną obecność czymś bardzo pożytecznym jest adoracja Najświętszego Sakramentu, częste wstępowanie do kościoła na modlitwę. Praktyki te stają się okazją do wewnętrznego wyciszenia, uspokojenia się i modlitwy. Powinno to być pełne miłości spotkanie z naszym Bogiem, Panem, Stwórcą, Zbawicielem i najlepszym Przyjacielem. Adoracja Najświętszego Sakramentu stanowi pomoc w głębszym przeżywaniu Komunii św., przypomina o obecności Zbawiciela w naszej duszy, o Jego bliskości, miłości i pokorze, która skłania Go do ukrycia swojej wielkości i potęgi pod osłoną odrobiny chleba i wina. Wszystko to dla nas, abyśmy bez lęku i przymusu zbliżali się do Niego, rozmawiali z Nim i okazywali Mu naszą miłość.
Maryja pokazuje nam, jak patrzeć z miłością na Jej Syna, jak Go prawdziwie i z wielką pokorą adorować. Kto pragnie nauczyć się właściwej adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie, ten niech wpatruje się w Matkę Najświętszą i niech Ją prosi o taką miłość do Jej Syna, jaka rozpalała i nadal rozpala Jej Serce.
Ks. Michał Kaszowski, Teologia w pytaniach i odpowiedziach, www.teologia.pl
Czym jest modlitwa adoracyjna? Co ona daje?
Po pierwsze adoracja uzmysławia nam sam fakt naszego istnienia. Często żyjemy jakby w transie. Nieraz jesteśmy tak bardzo zajęci produkowaniem i konsumowaniem dóbr, iż jesteśmy jakby nieświadomi siebie. Zajmujemy się rzeczami, zlewamy się z nimi. Adoracja odrywa nas od rzeczy i uczy nas dobrego ich używania. Uczy osobowego stosunku do życia — własnego i naszych bliźnich. Życie ludzkie samo w sobie posiada wartość. Nie domaga się ono w jakiś sposób absolutny sukcesów, dobrej opinii czy innych rzeczy. Nie jesteśmy zależni od rzeczy (por. Łk 2, 15). Dzięki adoracji możemy oddzielać plewy od ziarna i uczyć się kochać nasze życie także wtedy, gdy naznaczone jest ono kruchością, słabością i ubóstwem.
Po drugie adoracja umożliwia nam stawanie w obecności Boga i ludzi. Świadomość siebie jest potrzebna po to, by wyjść od siebie i przejść do Boga, a w Bogu do ludzi. Adoracja dokonuje się we wspólnocie Kościoła. Adoracja nie jest alternatywą miłości bliźniego. Ona prowadzi do miłości ludzi. Gdybyśmy chcieli ukryć się w kruchcie kościoła, ponieważ świat jest zły, wówczas nasza religijność odgradzałaby nas od ludzi. Byłaby to chora duchowość, chora modlitwa. Modlitwa wychodzi od Boga i prowadzi do ludzi. Jednym z istotnych celów naszej modlitwy jest komunia z bliźnimi.
Po trzecie adoracja prowadzi nas ku zdziwieniu, ku kontemplacji Boga, ludzi i nas samych. Zarówno na świecie jak i w naszym życiu nic nie jest oczywiste. Wszystko jest nieprzewidzianym darem. Adoracja leczy nas z postawy roszczeniowej. Adoracja rodzi wdzięczność. Adoracja posiada ścisły związek z Eucharystią. Najpełniejszą formą adoracji jest trwanie w obecności Eucharystii — Najświętszego Sakramentu. Im bardziej zbliżamy się do Boga, im pełniej wnikamy w Boga, tym głębiej rozumiemy, że wszystko jest tajemnicą: Bóg, drugi człowiek, a także my — sami dla siebie. Adoracja nie wyjaśnia nam tajemnicy Boga ani też tajemnicy ludzkiego istnienia. Adoracja nie rozwiązuje też problemów w jakiś sposób automatyczny. Z adoracji wynosimy raczej wiele twórczych pytań i wątpliwości. A mimo to adoracja wprowadza w nas głęboki pokój wewnętrzny, radość, zaufanie; zaufanie do Boga i do własnego życia, zaufanie do bliźnich.(…)
Odzyskiwać miejsce Boga w świecie, Z ojcem Józefem Augustynem SJ rozmawia Anna Foltańska http://www.mateusz.pl/duchowosc/ja-miejsce.htm
Adoracja przedłużeniem Mszy Świętej
(…) Adoracja jest nie tylko okazją do wyrażenia miłości Jezusowi, ale i dziękczynienia. Adoracje nasze mają być odpowiedzią na słowa liturgii mszalnej: „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu, bo godne to i sprawiedliwe”.
W trakcie adoracji wyrażamy Chrystusowi nie tylko naszą miłość i wdzięczność. Pragniemy także być podobni do Maryi i razem z Nią rozważać wielkie dzieła Boże i śpiewać swoje Magnificat, bo „uczynił mi wielkie rzeczy”. To rozważanie dzieł Bożych i pamięć otrzymanych łask w życiu osobistym czy społecznym prowadzi do poczucia wdzięczności i dziękczynienia za Boże miłosierdzie. Razem z psalmistą człowiek pragnie wielbić Boga za to i powtarzać: „Bo na wieki Jego miłosierdzie”.
Adoracja, która jest przedłużeniem Mszy św., ma być również rozważaniem wielkiej tajemnicy wiary. Potrzebna jest cicha modlitwa adoracyjna, by tę tajemnicę lepiej zrozumieć i przeżyć. Adoracja jest także skutecznym środkiem własnego uświęcenia. Można by podać wiele przykładów z życia świątobliwych ludzi, którzy z niej właśnie czerpali siłę do pracy nad sobą. Przez tę modlitwę wypraszali również łaski potrzebne do zbawienia świata. (…)
Józef Gaweł SCJ, Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne.
http://www.edycja.pl/wydawnictwo.temat_dp,archiwum.nr_200331.d_3
Dlaczego Adoracja jest potrzebna?
„Wśród różnych praktyk pobożnych adoracja Jezusa sakramentalnego jest pierwsza po sakramentach, najbardziej miła Bogu i najbardziej pożyteczna dla nas” – to słowa św. Alfonsa Liguoriego cytowane przez Ojca Świętego Jana Pawła II w encyklice „Ecclesia de Eucharystia” (nr 25).
Jak przeżywać adorację?
„Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13, 25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim sztuką modlitwy, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!” (Jan Paweł II, Encyklika „Ecclesia de Eucharistia” 25).
Adoracja wymaga specjalnego miejsca, ściśle określonego czasu…
I chociaż możemy adorować Boga praktycznie w każdym miejscu, to jednak powinny istnieć także wybrane miejsca, które swą atmosferą ciszy i skupienia zapraszałyby nas do adoracji. (…) Ciągła adoracja Najświętszego Sakramentu w świątyniach naszych miast jest znakiem żywego Kościoła. (…) Oczywiście adoracja domaga się także czasu. Doświadczenie Boga stopniowo zamiera z nas, kiedy nie mamy czasu na modlitwę, na adorację. Właśnie brak adoracji, brak modlitwy sprawia, że marnujemy nieraz wiele czasu i energii na uśmierzanie naszych niepokojów i lęków. Czas przeznaczony na adorację sprawi, że nasze życie, także życie emocjonalne, zawodowe, rodzinne czy wspólnotowe będzie bardziej uporządkowane.
Odzyskiwać miejsce Boga w świecie, Z ojcem Józefem Augustynem SJ rozmawia Anna Foltańska http://www.mateusz.pl/duchowosc/ja-miejsce.htm
Czym jest adoracja według Księży i braci ze zgromadzenia Towarzystwa Świętego Pawła można znaleźć na stronie: http://www.paulus.org.pl/duchowosc.temat_mysli,adoracja#top
Szkoła adoracji
Adorację Najświętszego Sakramentu metodą „Prawda – Droga – Życie” można znaleźć na stronie Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza http://www.pddm.pl/for.eucharystyczna2.htm
Modlitwy
Adoracja Miłosierdzia Bożego
Uwielbiaj, duszo moja, Miłosierdzie Pana,
Raduj się w Nim, serce moje całe,
Boś na to przez Niego wybrana,
By szerzyć miłosierdzia Jego chwałę.
Dobroci Jego nikt nie zgłębi, nikt nie zmierzy,
Litość Jego jest nie policzona,
Doznaje tego każda dusza, która się do Niego zbliży,
On ją osłoni i przytuli do miłosiernego łona.
Szczęśliwa dusza, która zaufała Twej dobroci
I zdała się całkowicie na miłosierdzie Twoje,
Dusza jej napełniona pokojem miłości,
Wszędzie jej bronisz, jako dzieci swoje.
O duszo, ktokolwiek ty jesteś na świecie,
Choćby grzechy twoje były czarne jak noc,
Nie lękaj się Boga, ty słabe dziecię,
Bo wielka jest Miłosierdzia Bożego moc (Dz. 1652).
Zawierzenie świata Bożemu miłosierdziu – Jan Paweł II
Boże, Ojcze miłosierny,
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka.
Pochyl się nad nami grzesznymi,
ulecz naszą słabość,
przezwycięż wszelkie zło,
pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
doświadczyć Twojego miłosierdzia,
aby w Tobie, trój jedyny Boże,
zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny,
dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twego Syna,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata!
Amen.
Jan Paweł II, Łagiewniki 17.08.2003
Modlitwa Siostry Faustyny
Uwielbiam Cię, Stwórco i Panie
utajony w Najświętszym Sakramencie.
Uwielbiam Cię za wszystkie dzieła rąk Twoich,
w których mi się ukazuje
tyle mądrości, dobroci i miłosierdzia;
o Panie, rozsiałeś tyle piękna po ziemi,
a ono mi mówi o piękności Twojej,
choć jest tylko słabym odbiciem Ciebie,
niepojęta Piękności.
A chociaż ukryłeś się i zataił,
i zataiłeś piękność swą,
oko moje oświecone wiarą dosięga Ciebie
i dusza moja poznaje Stwórcę swego,
najwyższe swe dobro,
i serce moje całe tonie
w modlitwie uwielbienia.
Dzienniczek, 1692
Modlitwa Siostry Faustyny
Pragniemy się cali przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, Panie. Niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i dusze nasze do bliźnich.
Dopomóż nam do tego, Panie, aby oczy nasze były miłosierne, byśmy nigdy nie podejrzewali i nie sądzili według zewnętrznych pozorów, ale upatrywali to, co piękne w duszach bliźnich i przychodzili im z pomocą. Dopomóż nam, aby słuch nasz był miłosierny, byśmy skłaniali się do potrzeb bliźnich, aby uszy nasze nie były obojętne na ich bóle i jęki.
Dopomóż nam, Panie, aby język nasz był miłosierny, byśmy nigdy nie mówili ujemnie o bliźnich, ale dla każdego mieli słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż nam, Panie, aby ręce nasze były miłosierne i pełne dobrych uczynków, byśmy tylko umieli czynić dobrze bliźnim, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż nam, Panie, aby nogi nasze były miłosierne, byśmy zawsze spieszyli z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe nasze odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż nam, Panie, aby serca nasze były miłosierne, byśmy czuli ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówimy serca swego. Obcować będziemy szczerze nawet z tymi, o których wiemy, że nadużywać będą dobroci naszej, a sami zamkniemy się w Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będziemy milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje w nas, Panie nasz. (por. Dzienniczek, n.163)