W niedzielę, 30 lipca br. po każdej mszy św. odbędzie się obrzęd przyjęcia do rodziny szkaplerznej.

Co to jest Szkaplerz Matki Bożej z Góry Karmel?
Jest to znak wyrażający macierzyńską miłość Maryi, oraz nasze przyjęcie i odwzajemnienie tej miłości.

Jak wygląda szkaplerz?
Pierwotnie to szata wierzchnia, którą mnisi przywdziewali na habit zakonny w czasie ręcznej pracy. Osoby świeckie przyjmują szkaplerz w postaci dwóch prostokątnych kawałków materiału połączonych tasiemką i opadających na piersi i plecy. Istnieje także forma medalika szkaplerznego.

Dlaczego szkaplerz wyraża więź z Maryją?
Podstawą nabożeństwa szkaplerznego jest potwierdzone przez Kościół objawienie z XIII w., dzięki któremu szkaplerz stał się znakiem matczynej opieki Maryi wstawiającej się za nami przed Bogiem w kwestii naszego wiecznego zbawienia.

Do czego zobowiązuje nas przyjęcie szkaplerza?
Szkaplerz wyraża pragnienie naśladowania Maryi, Jej stylu życia i cnót, szczególnie cnoty czystości przeżywanej według własnego stanu.

Jednym z aktów miłosierdzia Bożego udzielonym przez Maryję jest szkaplerz święty. Są też inne, żeby wspomnieć tylko te bardziej znane z Lourdes i Fatimy, gdzie Maryja zachęca do modlitwy i pokuty w tro­sce o nasze zbawienie.

Przejdźmy teraz do samego szkaplerza świętego, danego przez Mat­kę Bożą 750 lat temu przełożonemu zakonu, świętemu Szymonowi Stockowi. Zanosił on do Maryi błagania i prosił Ją o pomoc i obronę w bardzo poważnych trudnościach istniejących przede wszystkim we­wnątrz zakonu, który nie mógł się odnaleźć po przybyciu do Europy, gdzie zmienił swój charakter czysto pustelniczego na kontemplacyjno-czynny. I w przeciwnościach zewnętrznych, ponieważ dążono do tego, by całkowicie znieść Zakon Karmelitów, Dziewica Karmelu wyprosiła dla swoich synów i braci Boże miłosierdzie, czemu daje znak w widze­niu i zapewnia, że zakon będzie istniał dalej, że się odnowi.

Tym znakiem był właśnie szkaplerz. Maryja obiecała, że ten, kto pobożnie nosi go i w nim umrze będzie zbawiony (uniknie ognia piekiel­nego). Pozornie wydaje się, że obietnica niewiele lub prawie nic nie ma wspólnego z zanoszoną prośbą. Istotą jednak niebezpieczeństwa było zagrożenie sensu istnienia Karmelu. Karmel zapatrzony w Najświętszą Dziewicę i nosząc znak przez Nią dany, znak miłosierdzia zbawienia, zaczął się umacniać. Niektórzy mówią nawet, że dzięki szkaplerzowi Karmel zaczął po raz drugi swoje istnienie i działanie w Kościele.

Obietnica dana przez Matkę Bożą w słowach „każdy, kto umrze w szkaplerzu” zawierała w sobie pewną powszechność daru – miłosier­dzie bowiem jest nieograniczone. Karmelici pojęli to i zaczęli szerzyć szkaplerz jako znak zbawienia. Szybko otrzymali zatwierdzenie nabo­żeństwa szkaplerznego przez Kościół z oboma przywilejami. Pierwszy dotyczył wejścia do nieba, uniknięcia ognia piekielnego, drugi – uwol­nienia z czyśćca przez Matkę Bożą pobożnie noszących szkaplerz w pierwszą sobotę po śmierci. Papież Pius XII tak napisał o szkaplerzu w siedemsetną rocznicę jego istnienia:

Nie chodzi tu o rzecz małej wagi, lecz o zdobycie życia wiecz­nego według obietnicy podanej przez Najświętszą Pannę. Chodzi tu bowiem o najwznioślejszą sprawę każdego i o właściwe jej przeprowadzenie.

Należy jeszcze dodać, że szkaplerz został uznany przez Kościół za sakramentale, tzn. za znak usposabiający człowieka do przyjęcia łaski, życia łaską.

Obecnie w Kościele, obok wspomnienia Matki Bożej Różańcowej, obchodzi się wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel.

W liturgii Kościoła mamy różaniec i szkaplerz, dwie podstawowe pomoce do wypraszania miłosierdzia Bożego i łaski zbawienia.

Szkaplerz jest więc znakiem zbawienia, miłosierdzia Bożego. Noszenie go jest jednak związane z konkretnymi zobowiązaniami. Pierwszy z przywilejów – osiągnięcie nieba – wymaga noszenia szkaplerza, także w chwili śmierci. Noszenie zaś zobowiązuje do pobożnego życia. Szkaplerz jest znakiem zbawienia Bożego i troski Maryi, ale równocześnie jest znakiem naszego związania z Bogiem, wybrania Boga, postawienia Go na pierwszym miejscu w naszym życiu.

Ponieważ, gdyby tego zabrakło, stałby się jedynie swego rodzaju wątpliwą dekoracją i anty-świadectwem. Sam szkaplerz (lub medalik szkaplerzny) przypomina noszącemu o Bogu i o zbawieniu. Zazwyczaj ktoś, kto nie zamierza prowadzić życia religijnego, pozbędzie się go jako coś niepotrzebnego. (Chociaż obecnie zdarza się, że ludzie nie religijni noszą na przykład znak krzyża).

Drugi przywilej zwany sobotnim, wymaga nadto konkretnej praktyki religijnej systematycznie spełnianej. Do tych praktyk zalicza się, życie w czystości według stanu, jakąś konkretną praktykę postu lub odmawianie nałożonej przez kapłana przy przyjęciu szkaplerza modlitwy. Znak ten wymaga przyjęcia go z pokorą i sercem skruszonym. Dla wyjaśnienia należy dodać, że wymagania jakie stawia szkaplerz leżą w zwyczajnym zakresie życia religijnego. W praktyce oznacza to, że szkaplerz nie daje nam niczego nowego. Wobec tego zapytamy, po co jest on nam potrzebny?

Oryginalność szkaplerza polega na tym, że ten znak, noszony w każdej chwili i w różnych okolicznościach życia, przypomina o zbawieniu, o godności dziecka Bożego i usposabia do życia godnego chrześcijanina. Ale przecież – zapytajmy – czy każdy religijny znak może spełniać ten cel? Oczywiście, może! Jednak za znakiem szkaplerza karmelitańskiego stoi Kościół ze swoim skarbcem modlitw i ofiar. Są tu modlitwy Najświętszej Maryi Panny, są modlitwy wszystkich świętych, ludzi pobożnie żyjących, wszystkie modlitwy i ofiary całego Kościoła. Poza tym również całe duchowe dziedzictwo Karmelu łączy się z braćmi i siostrami noszącymi tę szatę Maryi. Szkaplerz wprowadza w uczestnictwo modlitw i ofiar Karmelu. Przede wszystkim jednak, za szkaplerzem stoi Matka Boga i nasza, Ta, która nieustannie wyprasza nam Boże miłosierdzie i z matczyną troską zabiega o nasze zbawienie.

Albowiem wszyscy ci. których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze'”. Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa: skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8,14-17)

Źródło: www.szkaplerz.pl
Dominik Wider OCD
Szkaplerz wyrazem miłosierdzia Bożego