„Chcę zapewnić wszystkich chorych, że nigdy nie są sami. Pan Jezus, który sam przeszedł przez trudne doświadczenie bólu i krzyża jest obok was” – powiedział papież podczas spotkania z członkami włoskiego stowarzyszenia, które walczy z nowotworami układu krwiotwórczego i chłonnego. Na audiencję do Watykanu przybyło wielu chorych, ale także lekarze, wolontariusze i naukowcy, którzy działają w ramach tego stowarzyszenia.
Franciszek zwrócił uwagę na różne aspekty jego działalności. Mówił o znaczeniu wolontariuszy, którzy towarzyszą chorym w cierpieniu i są namacalnym znakiem obecności i pocieszenia, które wnosi w ich chorobę Jezus oraz Jego Matka Maryja, Matka wszystkich cierpiących. Wskazał też na decydującą rolę lekarzy, którym powierzona jest troska o całego człowieka, który składa się z ciała i ducha. Przedmiotem terapii jest bowiem osoba, a nie jakaś choroba, organ czy komórki – mówił papież. Ojciec Święty zwrócił też uwagę na znaczenie badań naukowych, które skupiają się na biologicznym wymiarze człowieka i pomagają w walce z chorobą, czy to przez zapobieganie, czy też dzięki coraz bardziej skutecznym terapiom. „Nauka, jak już o tym mówiłem, jest ważnym środkiem pozwalającym lepiej zrozumieć zarówno naturę, która nas otacza, jak ludzkie zdrowie. Nasza wiedza się powiększa, a wraz z nią pojawiają się nowe środki i techniki, które pozwalają nie tylko poznać najgłębszą strukturę organizmów żywych, w tym również człowieka, ale także ingerować w nią tak głęboko i precyzyjnie, że można nawet modyfikować nasze DNA. Kościół pochwala i popiera wszelkie wysiłki na polu badań i ich zastosowań, które służą terapii cierpiących”.
Papież mówił też o niezbędnej posłudze pośród chorych zarówno wolontariuszy, jak i duszpasterzy. Wnoszą oni w to doświadczenie świadectwo wiary Kościoła, jak i ludzką, współczującą obecność. „Jak Maryja, która pozostała u stóp krzyża Jezusa, również i oni stoją przy łóżku cierpiących i towarzyszą im, dając pocieszenie. Jest to obecność naznaczona czułością i wsparciem, w której urzeczywistnia się przykazanie braterskiej i wzajemnej miłości, które dał nam Jezus. Ta postawa troskliwej obecności jest tym bardziej niezbędna w obliczu pacjentów cierpiących na choroby układu krwiotwórczego, których sytuacja jest bardzo złożona ze względu na postrzeganie tej choroby, jej specyfiki. Przedłużająca się niekiedy obecność w szpitalu staje się trudnym do wytrzymania doświadczeniem. Chory doświadcza na sobie poczucia odizolowania od świata, relacji, codziennego życia”.
Źródło: vaticannews / Watykan