Radość, którą przynosi Kościołowi zmartwychwstanie Chrystusa, jest tak wielka, że nie sposób zamknąć ją w jednym dniu i rozlewa się na kolejne siedem dni tworząc oktawę Wielkiej Nocy.

Nazwa oktawa pochodzi od łacińskich słów dies octava – dzień ósmy. Albowiem oktawa w sensie „kościelnym”, to osiem kolejnych dni związanych z konkretną uroczystością liturgiczną. „Jest to jeden wielki dzień świąteczny” – czytamy w różnych dokumentach. Pierwszym dniem oktawy jest dzień tejże uroczystości, kolejne siedem dni natomiast przywołują pamięć o niej. Więcej nawet: każdy dzień tego czasu jest dniem, w którym przeżywamy ową uroczystość. Mówią nam o tym przede wszystkim treści tekstów zawartych we Mszy Świętej oraz w Liturgii Godzin. Ostatni dzień oktawy, dzień ósmy, symbolizuje koniec świata i wieczność.

W Kościele na początku XX wieku w liturgii obchodzono cztery oktawy: Wielkiej Nocy, Zesłania Ducha Świętego, Bożego Narodzenia i Bożego Ciała. W 1955 roku, papież Pius XII zniósł oktawę Bożego Ciała. W 1969 roku natomiast w nowo wydanych dyrektywach w Mszale pozostawiono jedynie dwie oktawy: Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia.
Historia

Najstarszą oktawą obchodzoną przez Kościół w liturgii jest właśnie oktawa Wielkiej Nocy, ona też była pierwowzorem innych oktaw roku liturgicznego. Jej początki miały miejsce najprawdopodobniej w IV wieku, w wieku, w którym rozpoczął się „renesans” liturgii: dokładnie zostały w nim określone liczne ceremonie, ich przebieg stawał się jeszcze bardziej majestatyczny.

Oktawa wielkanocna związana jest z katechumenatem. Był to okres przygotowania do przyjęcia do wspólnoty Kościoła, czego wyrazem był i jest, rzecz jasna, chrzest. Udzielany był im w określonych terminach: najpierw podczas Liturgii Wigilii Paschalnej, później, z racji zwiększającej się liczby „chętnych” do włączenia się we wspólnotę Kościoła, także w Wigilię Zesłania Ducha Świętego (stąd też i oktawa po tej uroczystości).

Przygotowania katechumenów, czyli osób przygotowujących się do przyjęcia sakramentu, intensyfikowały się podczas Wielkiego Postu. Dopiero przed samą uroczystością uczono ich modlitwy Pańskiej i symbolu wiary. Łączyło się to z tzw. obowiązkiem tajemnicy (disciplina arcani), który spowodowany był obawą przed profanacją lub ośmieszeniem nauki i praktyk kościelnych. Miało to też swoje znaczenie pedagogiczne – wywoływało bowiem u katechumenów tęsknotę za poznaniem wszystkiego w Kościele. Było to związane z bolesnymi doświadczeniami prześladowań, dopuszczano się bowiem zdrad, za które Kościół płacił krwią męczenników.

Wigilia Paschalna trwała początkowo od sobotniego wieczoru aż do niedzieli rano. Chrzest odbywał się zwykle o brzasku dnia. Stojącemu w sadzawce szafarz (biskup lub kapłan) wkładał rękę na głowę i stawiał trzy pytania, czy wierzy w Boga Ojca i Jezusa Chrystusa i w Ducha Świętego. Po otrzymaniu odpowiedzi: „wierzę” polewał głowę wodą, wypowiadając formułę chrztu, i namaszczał z kolei olejem błogosławieństwa. Gdy wszystkim udzielono sakramentu, wracano do kościoła, gdzie biskup udzielał namaszczenia głowy, czynił znak krzyża i udzielał pocałunku pokoju. Wtedy nowo ochrzczeni łączyli się z wiernymi i uczestniczyli w Eucharystii.

Początkiem oktawy są wydarzenia mające miejsce w tygodniu następującym po Wigilii Paschalnej. W tym czasie bowiem nowo ochrzczeni słuchali kazań oraz mów, które odsłaniały tajemnice Kościoła oraz miały ugruntować ich w wierze – były to tzw. katechezy mistagogiczne. Nauczano w nich głównie o Trójcy Świętej oraz o sakramentach – zarówno od strony dogmatycznej jak i praktycznej. Konieczne bowiem było to wtajemniczenie w „pełną wiarę”, ponieważ wcześniej nie-ochrzczeni nie mogli uczestniczyć w sposób pełny w Eucharystii, gdyż byli poza wspólnotą Kościoła (przekładając na czasy dzisiejsze: ich udział kończył się po Liturgii Słowa, po której opuszczali zgromadzenie). Ponadto, przez cały tydzień nowi członkowie wspólnoty Kościoła chodzili w białych albach, które zdejmowali dopiero ósmego dnia – o czym nieco poniżej.

Ciekawe, że w IX wieku, obok Triduum Sacrum, czyli Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, obchodzono także Triduum wielkanocne, które rozpoczynało się w Wielką Niedzielę (czyli Niedzielę Zmartwychwstania) i kończyło w środę. Były to dni wolne od pracy, jako że oktawę, jak wspomnieliśmy, powinno się obchodzić jako jedną wielką niedzielę. W późniejszym okresie Triduum wielkanocne obchodzono tylko do wtorku.

Zakończenie oktawy

Dnia siódmego oktawy, w sobotę, nowoochrzczeni po raz ostatni przychodzili do kościoła w białych szatach, które otrzymali na chrzcie, zdejmowali je – składali w skarbcu kościelnym – i zamieniali na suknie. Tego dnia po raz pierwszy wolno im było osobiście składać dary przynoszone procesjonalnie na ofiarowanie.

Następny dzień, ostatni dzień oktawy, to tzw. Niedziela Biała (Dominica in albis) – nazwa jej pochodzi o wspomnianych szat. Święty Augustyn pisał, aby neofici „biel, którą wraz zewnętrznie z siebie zdejmują, w duszy swej na zawsze zachowali”. W Rzymie tego dnia, w uroczystej procesji, już w normalnym odzieniu, udawali się do kościoła św. Pankracego, by tam uczestniczyć we Mszy świętej. Tam składali oni przyrzeczenie, że aż do śmierci pozostaną wierni przymierzu zawartemu na chrzcie świętym. Obecnie, czyli od roku 1970, z racji, że ów obyczaj przestał być praktykowany, jest ona zwana po prostu Drugą Niedzielą Wielkanocną.

Inna nazwa tejże niedzieli to Niedziela Przewodnia. Nazwa ta nie pochodzi, jak zwykło się uważać, od faktu, że jest to pierwsza niedziela po Niedzieli Zmartwychwstania. Określenie „przewodnia” przywołuje nam tradycję prawosławną. Prawosławni nazywają ten dzień „Wielkanocą Umarłych”. Wierzą, że tego dnia modlitwa i akty przypominające stare obrzędy zaduszne pomagają powstać umarłym z grobów. Do tych czynności należą zanoszenie pisanek i jedzenia na groby czy poprzedzone nabożeństwem cerkiewnym spotkania i zabawy na cmentarzach – wywodzą one na tamten świat przebywające w ziemi dusze zmarłych. Stąd: niedziela przewodzenia dusz, Niedziela Przewodnia.

Jeszcze inną, najrzadziej używaną, nazwą jest Dominica, czy też Niedziela Quasimodo/Quasimodogeniti. Nazwa ta pochodzi od pierwszych słów Introitu, czyli wersetu, który śpiewany był na początku Mszy: Quasi modo geniti infantes, rationabile, sine dolo lac concupiscite – „jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka” (1P 2,2). Słowa te odnoszą się to, oczywiście, do ochrzczonych podczas Wigilii Paschalnej. Dziś tekst ten usłyszymy jedynie we Mszy Świętej sprawowanej w rycie nadzwyczajnym Kościoła, podczas tzw. „Mszy trydenckiej”.

Niedziela Miłosierdzia

Obecnie, zwłaszcza w Polsce, niedziela nosi nazwę Niedzieli Miłosierdzia. 30 kwietnia 2000 roku, papież Jan Paweł II wyniósł do chwały świętych siostrę Faustynę Kowalską. Jej to objawił się Chrystus i zażądał, aby pierwsza niedziela po Wielkiej Nocy była niedzielą miłosierdzia. Zbawiciel tak mówił do świętej zakonnicy: „Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia („Dzienniczek”, 299)” oraz „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar…” (Dz. 699). I dalej: „Pierwsza niedziela po Wielkanocy jest świętem Miłosierdzia, ale musi być i czyn; i żądam czci dla Mojego miłosierdzia przez obchodzenie uroczyście tego święta i przez cześć tego obrazu (Dz. 742)”. Zabiegi o wypełnienie tych słów rozpoczął w 1938 roku bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. Faustyny. W roku 1945 biskupi polscy skierowali pismo do Watykanu z prośbą o ustanowienie takiego święta. Pod koniec lat 50-tych Watykan odmówił episkopatowi, co więcej – zabronione zostało szerzenie kultu miłosierdzia w formie podanej przez siostrę Faustynę. Kiedy papieżem został Jan Paweł II, spojrzenie na orędzie przekazane siostrze Faustynie zmieniło się. W 1993 roku raz jeszcze biskupi zwrócili się z petycją o ustanowienie takiego święta, a już w 1995 roku Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zezwoliła na obchodzenie Święta Miłosierdzia Bożego w Polsce w II Niedzielę Wielkanocną. Wreszcie, we wspomnianym dniu kanonizacji Faustyny Kowalskiej, papież Jan Paweł II rozciągnął to święto na cały Kościół katolicki. Odtąd niedziela kończąca oktawę wielkiej nocy zwana jest Niedzielą Miłosierdzia.

Wybór pierwszej niedzieli po Wielkanocy nie jest przypadkowy. Ten okres bowiem roku liturgicznego bardzo wyraźnie, jeśli nie najwyraźniej, ukazuje tajemnicę miłosierdzia Bożego. Ona najpełniej została objawiona nam właśnie w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego zaraz po czasie rozpamiętywania liturgii Męki Chrystusa i w okresie radości z Jego zmartwychwstania Chrystusa podkreśla źródło i motyw przeżywanych tajemnic wiary. Miłosierdzie Boga jest przyczyną dzieła odkupienia. Dostrzegała to św. Faustyna: „Widzę, że złączone jest dzieło odkupienia z dziełem miłosierdzia, którego żąda Pan” (Dz. 89).

Liturgia

Istotą oktawy jest liturgia i ciągłe odwoływanie się w tekstach do tekstów Niedzieli Zmartwychwstania. Przywołują one, uobecniają, zmartwychwstanie Chrystusa. Codziennie odmawiamy hymn „Chwała na wysokości”. Czytania mszalne przedstawiają opisy wydarzeń i spotkań po zmartwychwstaniu Chrystusa, jak choćby z Marią Magdaleną. W tym czasie używa się tekstu 1 prefacji wielkanocnej, który ukazuje nam Misterium paschalne, w czasie którego Chrystus-Baranek „przez swoją śmierć zniweczył śmierć naszą i zmartwychwstając, przywrócił nam życie”.

W Liturgii Godzin wyśpiewywane są hymny, które śpiewa się podczas Niedzieli Zmartwychwstania. Rozpoczynają się one od słów: podczas jutrzni – „Już wschodzi zorza poranna/zabrzmiało niebo weselem/i ziemia śpiewa radośnie/a piekło jęczy w udręce….”, podczas nieszporów zaś – „Na świętej uczcie Baranka/odziani w szaty zbawienia/przebywszy Morze Czerwone/ku czci Chrystusa śpiewajmy…”. W czasie wielkanocnym do antyfon – i nie tylko – dodawane jest „Alleluja”.

Ponadto przyjął się, nie tylko w okresie oktawy, ale i w całym czasie wielkanocnym, zwyczaj modlitwy w postawie stojącej, nie zaś klęczącej. Symbolizuje to bowiem powstanie z martwych Jezusa.

Wielkanoc jest największą uroczystością świata chrześcijańskiego, obchodzimy ją zatem nie tylko przez oktawę, lecz przez 50 dni, tj. siedem tygodni i jeden dzień. Liczba ta jest bowiem symbolem najwyższej, niebiańskiej radości. Jej wyrazem jest wspomniane „Alleluja”, które co krok pojawia się w tekstach liturgicznych. Te 50 dni, cały okres wielkanocny, zwany jest też oktawą jubileuszową.

Przeżywanie oktawy

Każdy dzień w oktawie Wielkiej Nocy jest dniem uroczystym. Każda uroczystość wnosi do wspólnoty Kościoła radość, tym bardziej uroczystość przywołująca Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Czas oktawy to czas radości! Co dla nas z tego wynika? Jesteśmy zwolnieni z postu w piątek w oktawie, więcej nawet, post jest niewskazany. Jest on bowiem znakiem umartwienia, pokuty „Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi?” – pyta Chrystus faryzeuszów i uczniów Jana w Ewangelii – „Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie” (Mk 2, 18nn). Zmartwychwstały Chrystus jest owym panem młodym. Dlatego też piątek w oktawie Wielkiej Nocy jest dniem wolnym od jakiegokolwiek postu i umartwienia, czy to od pokarmów mięsnych czy od słodyczy.

Kościół wzywa do radości! Wyraźmy to poprzez spędzenie tego czasu w radości, nie zaś w smutku czy w zatroskaniu. Spróbujmy zatem zaakcentować to naszym ubiorem: choć może to się wydać dla niektórych śmieszne, niech będzie elegancki, odświętny każdego dnia – wspominajmy przy tym pierwszych chrześcijan, kroczących w białych szatach. Dajmy wiarę, że Chrystus zmartwychwstały ma moc wybawić nas z naszych grzechów, że może wybawić nas z naszych utrapień, że śmierć nie ma nad nami władzy, a jedynie On. I nieśmy, szczególnie w czasie oktawy, to orędzie innym.

Marcin Perłowski, za: reduta.waw.pl